Rybomania 2014
Rybomania 2014
(Remek)
W dniach 22-23 luty 2014 r. w Poznaniu na MTP (Międzynarodowe Targi Poznańskie) odbyły się targi wędkarskie Rybomania 2014r. Była to największa impreza tego typu w Polsce, jak podaje organizator jedno z największych wydarzeń wędkarskich w Europie. Na Rybomani można było nie tylko zobaczyć sprzęt ale i go kupić. Można było uczestniczyć w pokazach przynęt na dużym akwarium oraz brać udział w panelach dyskusyjnych na różne tematy.
Moje spostrzeżenia z Rybomani 2014 r.
Na Rybomanie wybrałem się 23 lutego (niedziela) wspólnie z kolegami. Pierwsze wrażenie jak wszedłem do pawilonu, w którym się wszystko odbywało to „wow sporo tego”. Niestety po obejrzeniu wszystkich stanowisk uważam, że cała Rybomania powinna nazywać się Karpiomania. Każdy wielbiciel tego rodzaju wędkarstwa miał nie lada ucztę, ja stanowczo do takich nie należę. Oczywiście były też firmy, które wystawiały lub sprzedawały sprzęt do połowu innych ryb lecz było ich o wiele mniej. Żadna z firm na te targi nie przygotowała nic extra. Wszystko co było w najnowszych katalogach mogliśmy zobaczyć na żywo, dotknąć, wypróbować. Czyli to samo co w każdym dobrze zaopatrzonym sklepie wędkarskim tylko trochę wcześniej. Ceny produktów nie były super rewelacyjne. Fakt można było otrzymać rabaty przy większych zakupach ale to w dzisiejszych czasach standard.
Hit Rybomani 2014 czyli akwarium – Dla mnie największa atrakcja którą organizatorzy niestety zepsuli upychając w nim sporą ilość różnych ryb. Wiadomo, że owe akwarium miało służyć do obserwacji pracy przynęt i sposobów ich prowadzenia przez „mistrzów” przedstawicieli firm. Niestety duże ryby bardzo mocno to utrudniały. Przynęty nie były zbrojone ale i tak klinowały się w gąszczu karpi i ponad metrowego Wiosłonosa amerykańskiego.
Podsumowując Rybomania 2014 nie była taka rewelacyjna, jeśli ktoś nie pojechał z jakiegoś powodu to nie ma czego żałować. Koszt podróży plus bilet (15 zł), to kwota 40 zł. Nie były to może pieniądze wyrzucone w błoto ale uważam, że źle wydane. Nie wiem, co organizatorzy by musieli zrobić za rok abym znowu odwiedził te targi.
(Jarek)
Dla mnie Rybomania była bardzo ciekawa, tym bardziej, że byłem na takich targach po raz pierwszy. Po ochłonięciu i lekkim rozczarowaniu niektórymi stoiskami oraz ogólną organizacją tej imprezy mam tu na myśli zbyt małą powierzchnię przeznaczoną na prezentacje sprzętu to muszę przyznać, że warto było ją zobaczyć, co najmniej z kilu powodów. Wymienię tu niektóre z nich. Na pewno podstawowy to możliwość zapoznania się „na żywo” praktycznie z każdym sprzętem wędkarskim co może i jest możliwe w sklepie wędkarskim ale takim z bardzo szeroką ofertą. Nie wiem czy w Polsce jest centrum wędkarskie wielkości MTP Poznań. Kolejny powód to oczywiście możliwość zakupów. W Poznaniu nie była ona może rewelacyjna ale po ochłonięciu i uspokojeniu początkowego oszołomienia dało się rozpoznać ciekawe oferty oraz zrobić choćby niewielkie zakupy. Co do cen to nie przeprowadzałem żadnych analiz porównawczych z ofertami na przykład sklepów internetowych. I wreszcie dla ludzi „z branży” uważam, że Rybomania to „lektura obowiązkowa” Porządny handlowiec z branży wędkarskiej powinien tam zawitać. Koszty dla zwiedzającego w brew pozorom nie są porażające (15 zł. bilet wstępu oraz koszty przejazdu no i jakiś drobny posiłek). Tak naprawdę dla mnie problemem było zwyczajne zmęczenie ponieważ było wokół czego biegać a do ciekawych stoisk warto było wracać tym bardziej, że nie od razu dało się dopchać aby coś dokładnie zobaczyć.
Słynne akwarium co, prawda atrakcyjne ale rzeczywiście ryb było za dużo. Rozumiem intencję organizatorów ale żal mi trochę było tych stłoczonych i lekko oszołomionych ryb. Wyraźnie można było zauważyć jaki rodzaj wędkarstwa „rządzi” to oczywiście szeroko pojęte karpiarstwo. Najwyraźniej jest u nas bardzo popularne. Unoszące się wokół niektórych stoisk zapachy karpiarskich zanęt przyprawiały o mdłości 🙂 Co zrobić takie czasy. Nie wiem czy jeszcze kiedyś się wybiorę na Rybomanię ale nie mogę tego wykluczyć.
[huge_it_gallery id=”3″]2424