PORADY

Poszukiwacz skarbów czy przestępca? O wykrywaczach metali słów kilka.

o wykrywaczach metali

Wykrywacze metali są w Polsce dość kontrowersyjnym tematem. Wiele się słyszy w mediach o nielegalnych poszukiwaniach, o aresztowaniach ludzi szukających skarbów, jak i również o nalotach policji na poszukiwaczy. Krążą różne fałszywe opinie na ten temat, między innymi to, że na chodzenie z wykrywaczem trzeba mieć pozwolenie bądź to, że wszystko co leży w ziemi musimy oddać, ponieważ jest to własność Skarbu Państwa. Czy jednak diabeł jest tak straszny jak go malują? Moim zdaniem nie.

Regulacje prawne:

 Chodzę z wykrywaczem ponad 2 lata. Swoją przygodę zacząłem od poznania prawa oraz przepisów dotyczących poszukiwań. Chciałbym Wam opowiedzieć jak to jest z tymi poszukiwaniami i czy zawsze trzeba mieć pozwolenie na poszukiwania. 

Kwestie prawne w tym zakresie regulują dwie ustawy: Ustawa o Ochronie Zabytków oraz Ustawa o Rzeczach Znalezionych. Zacznijmy od tego, że nie jest nam potrzebne pozwolenie na chodzenie z wykrywaczem (bo takie coś nie istnieje), tylko pozwolenie na poszukiwanie zabytków, jeśli oczywiście to one są celem naszych poszukiwań. Ustawa o Ochronie Zabytków mówi nam o tym, że na poszukiwania zabytków oraz prace archeologiczne potrzebna jest zgoda Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Od 2018 r. brak takiej zgody lub naruszenie jej warunków traktowane jest jako przestępstwo. Jak taką zgodę uzyskać szybko i sprawnie? Nic trudnego, ale musimy się w tym przypadku trochę wysilić. Pierwszą i najważniejszą kwestią jest pozwolenie od właściciela gruntu, na którym zamierzamy prowadzić poszukiwania. W naszym kraju nie ma czegoś takiego jak „grunty niczyje”, każdy kawałek ziemi do kogoś należy i to od takiej zgody powinniśmy zacząć. Chyba nikt z nas nie byłby zadowolony, gdyby ktoś obcy bez pytania wszedł nam na podwórko i zaczął kopać dołki. Jeśli chcemy szukać na polu zwracamy się do gospodarza, który jest jego właścicielem. Jeśli chcemy szukać w lesie to najczęściej są to Lasy Państwowe, a jeśli w wodzie to oczywiście Wody Polskie bądź odpowiednie Gminy. Dopiero z takim kwitkiem możemy wystąpić o pozwolenie do Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków. Trzeba również przedstawić odpowiednie mapki oraz uiścić opłatę w kwocie 82 zł. Jeśli w danym miejscu nie ma stanowiska archeologicznego i w naszym wniosku wszystko było w porządku na pewno taką zgodę otrzymamy. Teraz możemy legalnie, bez obaw cieszyć się poszukiwaniami. 

A co jeśli nie chcemy chodzić po lasach czy polach, a zabytki nas nie interesują? Jest i opcja dla takich poszukiwaczy! Ale nadal obowiązuje nas posiadanie zgody! Plusem jest to, że takie zgody są już udzielone dla ogółu i każdy może z nich korzystać. Dajmy na to poszukiwania na plażach morskich. Kapitanaty w całej Polsce wydały oświadczenie, że można poszukiwać rzeczy współczesnych bez żadnych dodatkowych pozwoleń, także wakacyjne wypady nad morze mogą nabrać nowego wymiaru. Oświadczenie takie wydały również Wody Polskie, które zezwalają na poszukiwania, np. na kąpieliskach. Niestety jeśli chcemy szukać na plażach przy wodach śródlądowych musimy uzyskać pozwolenie od danego dzierżawcy. Jeśli poszukujemy rzeczy współczesnych, takich jak pieniądze czy biżuteria nie musimy wnioskować o zgodę do WKZ. Popularne jest również chodzenie po polach wyłącznie za pozwoleniem właściciela gruntu. Oficjalnie szuka się np. zagubionej części maszyny rolniczej bądź sprząta pole ze złomu. Nieoficjalnie szuka się wszystkiego, m.in zabytków, na poszukiwanie, których trzeba mieć pozwolenie. Takie rozwiązanie jest dość ryzykowne i każdy powinien sam ocenić czy warto ryzykować.

Co z znalezionymi rzeczami?

   A co z rzeczami które się znajdzie? Słyszałem często ciekawą i śmieszną teorię, że wszystko co leży w ziemi należy do Skarbu Państwa – jest to oczywiście bzdura. Jeśli zakopie przy drodze 5zł to należy ono do Skarbu Państwa? Czy kable z prądem i rury z wodą na naszej posesji należą do Skarbu Państwa? Oczywiście,że nie. A co ze słupkami ogrodzeniowymi? W połowie nasze, w połowie Państwa? O losie rzeczy znalezionych przez nas decyduje Wojewódzki Konserwator Zabytków bądź reguluje to Ustawa o Rzeczach Znalezionych. Nawiązując do poszukiwania zabytków. WKZ w udzielonym pozwoleniu na pewno napiszę nam, że wszystkie znalezione rzeczy bądź rzeczy, co do których mamy przypuszczenie, że mogą być zabytkami musimy wysyłać wraz ze sprawozdaniem do urzędu. Tam archeolog określi czym są. Jeśli nie są zabytkami wrócą do nas i będą naszą własnością, a jeśli są zabytkami trafią zapewne do jakiegoś muzeum. Jest jednak mała szansa na to, że zabytki mogą trafić w nasze ręce na własność, ale to już głębsza sprawa. Czym tak w ogóle są te zabytki? Definicja mówi: Zabytek to nieruchomość lub rzecz ruchoma, ich części lub zespoły, będące: dziełem człowieka lub związane z jego działalnością, stanowiące świadectwo minionej epoki bądź zdarzenia, których zachowanie leży w interesie społecznym ze względu na posiadaną wartość: historyczną, artystyczną, naukową. Pewnie na podstawie tego zapisu nikt z Was nie potrafiłby określić co jest zabytkiem, a co nie, ale spokojnie. Większość ludzi tego nie potrafi z racji braku konkretnych wytyczonych. Polski ustawodawca skonstruował tak ustawę, aby można było nią swobodnie manipulować w zależności od sytuacji. Także jednego razu kulki ze szrapnela to śmieć, a drugiego to zabytek. Specjalne moce i umiejętności w określaniu takich przedmiotów mają tylko pracownicy urzędu i to w każdym województwie inaczej. Z rzeczami współczesnymi jest trochę inaczej. Gotówkę do 100zł możemy zatrzymać dla siebie, czyli wszystkie monetki z morskiej plaży bądź z kąpieliska od razu stają się naszą własnością. Inne rzeczy jeśli nie możemy ustalić właściciela musimy oddać do starostwa, a dokładniej do biura rzeczy znalezionych. Rzeczywistość zazwyczaj wygląda inaczej, ale to już ustala każdy wedle własnego rozumu i sumienia. 

Sprzęt:

  Kwestie prawne mamy za sobą. A w sumie to ich część ,bo o tym można by pisać i pisać. Powiedzmy sobie teraz trochę o sprzęcie. Wykrywacz metali, a dokładniej detektor zmiany pola elektromagnetycznego działa na zasadzie radaru, wysyła w ziemię pole elektromagnetyczne i reaguję na jego zmiany. Większość wykrywaczy na rynku ma bardzo ograniczony zakres i reaguję tylko na metale, ale są również wykrywacze, którymi możemy poszukiwać ceramiki, meteorytów nieżelaznych, a nawet zmian w gruncie powstałych poprzez nawarstwienia kulturowe. Wszystkie wykrywacze możemy podzielić na trzy podstawowe grupy z racji tego w jakim trybie pracują : statyczne, dynamiczne oraz wielotrybowe. Każdy z nich jest inny i służy do poszukiwania innych rzeczy. Innym wykrywaczem będziemy szukać monet, a innym głęboko zakopanych depozytów. O tym jaki wykrywacz kupić jako pierwszy często decyduje zasobność portfela, a nie to czego zamierzamy szukać. Dopiero jeśli uznamy, że to jest hobby dla nas i chcemy w to brnąć możemy myśleć o wykrywaczach z wyższej półki.

 

Na koniec

 Temat poszukiwań i wykrywaczy jest oczywiście o wiele szerszy i bardziej ciekawy. Dochodzi kwestia pisania wniosków o pozwolenia, robienia map. Do tego sama obsługa wykrywacza to ciągła nauka i interpretacja sygnałów. Na początku może to się wydawać skomplikowane, ale gdy się zagłębić w temat i obcuje się z tym na co dzień można to ogarnąć. Zresztą wędkowanie też nie jest proste. Same wymiary i okresy ochronne potrafią przyprawić laika o zawrót głowy. Do tego różne metody, wędki, zestawy, przynęty… Też nie jest to szybkie i proste do przyswojenia. 

Jakby ktoś był zainteresowany bardziej tematem poszukiwań bądź miał jakieś pytania zapraszam do kontaktu przez moje media społecznościowe. Zapraszam również do odwiedzenia mojego kanału na YouTube, gdzie obok poszukiwań są również filmy z wypraw wędkarskich.

Pozdrawiam

Włóczykij Boruta

Włóczykij Boruta

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.